czwartek, 4 czerwca 2015

Rozdział 5

* co myśli bohaterka (jakby ktoś nie ogarnął)
~*~


Ale mnie boli głowa! Kurwa, ile ja wczoraj wypiłam?
 Z wielkim bólem głowy otworzyłam oczy.   Nie byłam u siebie, w klubie, ani u kogoś znajomego. Znajdowałam się w ładnym, kolorowym pokoju. Za różowo. Ja się o kolor czepiam!? Przecież nie wiem gdzie jestem, ale... Walić to! W czyjich ja jestem ciuchach!? Dopiero teraz zorientowałam się, że nie mam swoich ciuchów. Byłam ubrana w czare, za duże spodnie i bluzke z Green Day'em. Z wielką ulgą przyjełam, że mam na sobie stanik. Postanowiłam przebrać się w moje ciuchy. No ey! Nie będe łazić w jakiś nie moich ciuszkach. 
 Przebrana rozejżałam się po pokoju. Był on kolorowy, słodki, dziecięcy. Jedyne co rzuciło mi się w oczy to była kartka. Kartka jak kartka, niczym się nie wyróżniała. Moja ciekawość jednak sięgła zenitu i przeczytałam co było tam napisane.
'Witaj Ann. Jak miło cię znowu spotkać. Przepraszam cię za moich współ pracowników. Nie powinni cię uderzyć. Dostali już nauczkę. Nie martw się, drzwi są otwarte, możesz wyjść z tego pokoju.'
Skończyłam czytać list i wyszłam z pokoju. Jak można, to trzeba kożystać. Muszę powiedzieć, że reszta domu była przepiękna. Poszłam do kuchni gdzie zastałam dwoje mężczyzn. Jeden uśmiechnął się do mnie przyjaźnie, a drugi zrobił jakąś minę. Ni to uśmiech, ni grymas. Na ich twarzach było widać wiele szram. Ten co się uśmiechnął podszedł do mnie i podał rękę mówiąc:
- Witaj. Jestem Percy.
- Ann - powiedziałam ignorując jego dłoń.  - Gdzie wasz przeukochany szef? - spytałam się. Odpowiedź dostałam po sekundzie.
- Tutaj jestem.
Odwróciłam się i zobaczyłam...
~~~~~~~~
Co za gunwo -.-
Ktoś to opowiadanie jeszcze czyta?
Dedyk dla Kamili, jedynej osoby która to czyta i prosi o więcej.

Przepraszam, że musicie takie coś czytać.
#chujowechojwechujowe
Pódło na hejty 
|____________________|
Sorry za orto na fonie piszę

Pozdrawiam

sobota, 18 kwietnia 2015

WRACAM!!!

Tak wracam!
Rozdział 5 już  niedługo Misiaki!

piątek, 17 kwietnia 2015

Zapraszam

Jeśli chcecie czytać moje drugie opowiadania pisane na nowym kocie to zapraszam: Invincible

sobota, 20 grudnia 2014

Przepraszam...

Przepraszam was bardzo,ale zawieszam bloga.
Nie komentujecie.Nic! Może jeszcze kiedyś pojawią się jakieś posty,ale nie wiem.
Moją aktualną działalność możecie śledzić tu: <KLIK>

Do zobaczenia

poniedziałek, 29 września 2014

4.Niezły obrót wydarzeń!

*Czytaj notkę pod rozdziałem!

Posiedziałam trochę u chłopców,ale tylko trochę! Przecież za niedługo 18.00 i impreza! Z miłą ulgą przyjęłam,że jest 17.00.
- Chłopcy muszę już iść. Kiedy indziej się spotkamy. - No i sobie poszłam,a co? W domu byłam już po pięciu minutach. Odrazu poszłam do siebie. Od czego by tu zacząć? Po pierwsze kąpiel. Weszłam do ciemnej łazienki po drodze zgarniając ręcznik. Zimny prysznic nie zaszkodzi. Po...gdzieś tak  15 minutach byłam umyta. Wysuszyłam włosy i zaczęłam się ubierać. Nic specjalnego... ten zestaw chyba może być? Szybko się ubrałam i wpakowałam do torebki mały pistolet i ze dwa noże... wszystko może się zdarzyć! Zabrałam się za makijaż. Hm... kreska, czarny cień i tusz. Gotowe. To teraz najtrudniejsze, włosy! Trochę je podkręciłam. Chyba ładnie. No, ale byłam gotowa. Zostało jeszcze 5 minut do 18.00. Zeszłam na dół do Oldzi.
- Hej! - krzyknęłam.
- Cześć. - odpowiedziała dziewczyna. - Nie idziesz przypadkiem na imprezę?
- No idę, ale jeszcze mam... 2 minuty.
- Aha...
I tak z dupy rozległo się donośne PUK PUK! Co oni chcą drzwi wyważyć? Otworzyłam im, a oni prawie się nie wywalili.
- Cześć!
- Hejka! Idziemy na imprezę?
- No pewnie! Papa Oldziu!
Wyszliśmy. W drodze dowiedziałam się, że idziemy do klubu "DREAMS". Ciekawa nazwa jak na klub. Szliśmy 10 minut. A przed wejściem mnie zatkało. Ten Dreams był naprawdę jak z marzeń. Wielki, kolorowy, piękny.
- To co? Wchodzimy? - spytał się Hazza.
- A jak myślisz? - odpowiedziałam.
I weszliśmy. Zajęliśmy jakiś stolik. Niall i Louis poszli zamówić coś do picia, a ja zostałam z chłopakami. Nagle coś jakby we mnie uderzyło.
                                                                     ~*~
- Musimy to zrobić? - spytał się zamaskowany mężczyzna.
- Mamy do wypełnienia misję. - powiedział drugi, znajomy głos.
- A jak nas złapią? 
- Chcesz się narazić na gniew szefa?
- No nie... A wchodzimy teraz?
- Nie. Dajmy im się poba...
                                                                     ~*~   
I ten ból już minął. Co to miało być? O co chodzi?
- Ann... co ci jest? - spytał się Lou.
- Nic, nic.
- To świetnie. Idziemy potańczyć?
-Tak... jasne.
Trochę to przetańczyliśmy, gdyby nam nie przeszkodzono byśmy tańczyli dłużej. Usłyszeliśmy huk. Odepchnęłam chłopaka i pobiegłam po moją torebkę. Akurat stolik był pusty. Wyjęłam pistolet i szybko wybiegłam z klubu sprawdzić co się stało. Pobiegłam za klub. Ledwo co się odwróciłam, a już zostałam czymś w głowę. A bolało! Poczułam, że ktoś mnie podnosi i gdzieś zanosi.

****************
Hej!
Przepraszam za tymczasową nieobecność.
Dużo szkoły rozumiecie...
Spodobał się rozdział?
Myślę,że tak! ;)
5 komentarzy i następny.
I jak zauważyliście dodałam nowych bohaterów.

Do zobaczenia! 

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

3.The Wanted.

Ja ją pocałowałem.Dziewczyna odsunęła się ode mnie i dała mi z liścia.Bolało.Zauważyłem jak Ann wybiega z parku.

***Ann***
Co ten debil sobie myślał?Znam go dwa dnie,a on co?Z całusami mi wyskakuje!Przez tą całą sprawę zapominałam,że miałam iść do fryzjera z Josh'em.Za dzwonie do niego.
-Halo?-usłyszałam męski głos.
-Josh!-powiedziałam.
-Ann!Gdzie ty się podziewasz?!Dwadzieścia minut stoję pod fryzjerem!-prawie krzyczał.
-Już idę.-rozłączyłam się.
Szłam przez pięć minut.Jak już byłam na widoku Josh podbiegł do mnie.
-Gdzie byłaś?-spytał się.
-W parku.-opowiedziałam.-Na jakie kolory się umawialiśmy?
-Niebieski.-powiedział.
-Zielony.
-No nie.
-Taaak!Chodźmy!-weszliśmy do środka.Już po trzech godzinach wyglądaliśmy inaczej.Ja niebieska,Josh zielony.W trakcie farbowania wymyśliłam,że zrobię kolczyk w ustach.Już po godzinie miałam czarne kółeczko pod dolną wargą.Podobało mi się.Zadowoleni poszliśmy do parku,gdzie niestety (albo stety) spotkaliśmy Niall'a.Chłopak wybałuszył oczy,ale nie podszedł do mnie.Po paru godzinach łażenia i gadania wróciliśmy do domu.Josh jeszcze przylazł do mnie by pogadać z Oldzią.Ciekawe co powie gdy nas zobaczy.Otworzyłam drzwi do domu.Chyba weszliśmy nie w porę,ponieważ odwiedził Olgę jej chłopak Max.
-No siema zakochańce.-ryknęliśmy w tym samym czasie.Oboje odwrócili się w naszą stronę.
-Ann!Josh!Coście sobie zrobili?!-dziewczyna stała się cała czerwona,a my mieliśmy z niej bekę.
-No sorrry,ale mamy osiemnaście lat,więc możemy.-powiedzieliśmy i pobiegliśmy do mnie do pokoju.
-Jak się wkurzyła.-powiedział zdyszany Josh.Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Kogo niesie?-spytałam.
-Max'a.Otwórz.
-Możeee.-powiedziałam,na co Josh ryknął śmiechem.
-No weź.
-Dooobra!-podeszłam do drzwi i otworzyłam.Do mojego pokoju wpadł wkurzony łysolek.Max gra w jakimś zespole.Powiedział,że jak kiedyś wkurzę Oldzię to mnie zapozna z resztą zespołu.
-Nieźle ją wkurzyłaś.-powiedział zamykając drzwi.
-Ma się ten talent.
-Chcesz poznać resztę zespołu?-spytał się.
-No pewnie.
-To chodź.
-Ale już?-powiedziałam.
-Taak!Chodź!-złapał mnie za rękę i wybiegliśmy z domu.Biegliśmy jakieś dwie minuty i stanęliśmy przed wielką villą.-No jesteśmy.-powiedział lekko zdyszany.
-Wielki masz dom.-powiedziałam
-To nie tylko mój.Tu wszyscy mieszkamy.Chodź.-weszliśmy do domu.-Jestem!Chcę wam kogoś przedstawić!-ryknął.
Zdjęliśmy buty i weszliśmy i do salonu.Chłopaki wybałuszyli oczy.No cóż nie zawsze można zobaczyć niebiesko włosom dziewczynę.
-Chłopaki to Ann.Ann to Siva,Jay,Tom i Nathan.-wymieniał Max.
-Cześć.-uśmiechnęłam się.
-Siemasz!-powiedzieli chłopaki.
-Max skąd ją znasz?-spytał się Tom?Chyba Tom.
-Najlepsza przyjaciółka Olgi.Obiecałem jej,że kiedy wkurzy Olgę to ją z wami zapoznam.
-Więc...Witamy.-ryknął Tom i się na mnie rzucił przewalając mnie na ziemię.
******************
Tak teraz wygląda Ann.

************
Okropny -.-
Przepraszam,że krótki,ale mam mało czasu.
Przepraszam,że macie takie okropieństwo.
Skomentujesz?

Papa!

środa, 20 sierpnia 2014

2.Zrobiłem coś niestosownego i tego nie żałuję.

Jestem w ciemnym pokoju.Nic nie widzę.Słyszę kroki.Czuję zimno.Zapala się światło.Widzę mężczyznę.Sięgam po pistolet.Nie ma go.Co zrobić.
-Kim jesteś?-pytam się.Nie otrzymuję odpowiedzi.Mężczyzna wyjmuje coś.Słyszę huk.Widzę białe światło.
-Dobranoc kochanie.-ostatnimi siłami widzę Louis'a.To nie prawda.To nie może być on.Nie widzę już nic.Słyszę śmiech.Po chwili nie słyszę już nic.To koniec.
 ~* ~
Obudziłam się z przyśpieszonym oddechem.Rozejrzałam się po pokoju.Obok mnie siedziała Olga.Patrzyła na mnie tak dziwnie.
-Ann.Co się stało?-zapytała.
-Nigdy więcej horrorów przed snem.-powiedział i wygramoliłam się z łóżka.Podeszłam do szafy.Wybrałam czarne rurki,niebieską,za duża bluzę z pingwinem i niebieskie conversy.Poszłam do łazienki.Po trzydziestu minutach byłam uszykowana.Rozczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż.Całkowicie gotowa wyszłam z pokoju.W salonie siedziała Olga i...Josh?Co on tu robi?
-Cześć.-powiedziałam.Josh odwrócił się w moją stronę,a Olga...Olga obżerała się piankami.
-Ann...jutro robię ognisko i chciałbym,żebyś przyszła.-powiedział i podszedł do mnie.
-Ja będę!-krzyknęła moja przyjaciółka.
-Spoko będę.
-Przyjdź na stare pole,o 18.00.Do zobaczenia.-powiedział i wyszedł.
Usiadłam obok Olki i zaczęłyśmy oglądać 4Fun.tv.Aktualnie leciał wywiad z One Direction.Za uwarzyłam chłopaków.Czemu mi o tym nie powiedzieli?Spytam się ich.
-Chłopcy czy chcecie coś jeszcze powiedzieć?-spytał się przewodniczący.
-Ann!Jeśli to oglądasz to wiedz,że niedługo wbijamy na chatę!-krzyknęli chórem.
Mam pomysł.Napiszę im sms.
Wbijać!Zapraszam!-wysłane do Niall'a.Miałam tylko jego numer.
-Chłopaki wbijamy do niej!-krzyknął.Chłopcy jeszcze zaśpiewali jakąś piosenkę i się pożegnali.
Jest jedenasta.Chłopcy dziesięć minut temu skończyli występ.Siedziałam na kanapie i jadłam kanapki z nuttelą.Po jakiś trzydziestu minutach usłyszeliśmy pukanie...nie grzmotnie w drzwi.Przeskoczyłam przez kanapę i otworzyłam drzwi.W progu stali chłopcy.Wpuściłam ich do środka,a Oldze kopara opadła.
-Hej chłopaki to Olga,Olga to...-zaczęłam mówić,lecz mi przerwano.
-Jak ty się do nich zwracasz?To jest One Direction.-grymasiła Oldzia.
-Fanka?-spytał się Harry.
-Najwyraźniej.-odpowiedziałam,a Olga rzuciła się na Hazzę.-Olga!Ogar!Już!
-Dzięki.-wydusił.-Przyśliśmy zaprosić cię na imprezę.
-A kiedy?
-Dzisiaj o 18.00.
-Będę.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Niall po ciebie przyjedzie.Miejsce to niespodzianka.
-Okej.-Naill uśmiechnął się do mnie.
-Chłopaki wychodzimy.-krzyknął Lou i powędrował do wejścia,a za nim cztery kaczuszki.
***Niall***
Ehh...szkoda,że musieliśmy wyjść.Chciałem jeszcze z nią pogadać.Ale dzisiaj impreza.Wszystko może się zdarzyć.Byłem na wielu imprezach i wiem co zrobić,by to o czym myślę się zdarzyło.
-Niall!Niall!-krzyczał mi do ucha Liam.
-Co się tak drzesz?
-Idziemy.-powiedział.Wygramoliłem się z auta...nie limuzyny.Weszliśmy do domu.Chłopcy rzucili się na kanapę,a ja poszłem do siebie.Z dołu usłyszałem krzyki.
-Niall,a ty nie głody?-po głosie rozpoznałem Hazzę.
-Nie.Nie mam ochoty.-odpowiedziałem.
-To dla nas nowość.-zaśmiał się.Nagle usłyszałem pikanie.Ktoś mi wysłał sms-a.
                                                      12:34 Ann <3
                                           Hej.Chcesz iść ze mną do parku?
                                               Uśmiechnąłem się.
                             No pewnie :) A o której?
                      Odpowiedź dostałem po minucie.
                             Za godzinę przed waszą villą.Ok?
                             Spoko :)
Za godzinę wychodzę.Trzeba to powiedzieć tym małpą.Zeszłam na dół,a tam dzicz.Mówiłem,że to małpy!
-Chłopaki!Za godzinę wychodzę.-krzyknąłem.
-Można wiedzieć gdzie?-spytał się Zyan.
-Do parku.-opowiedziałem.
-Spoko.Chcesz do nas dołączyć?
-Nie.-chłopaki znowu zaczęli nawalać się poduszkami.Poszłem do siebie.Patrzyłem się w okno całą godzinę.Za uwarzyłem Ann.Wyszłem do niej.
-Cześć.-powiedziała.
-Hej.Idziemy?-spytałem się.Ona pokiwała głową w znaku"TAK".Droga zajęła nam dziesięć minut.Przez cały czas się śmieliśmy.W parku było tak samo.Kiedy Ann się żegnała zrobiłem coś niestosownego.Nie żałuję tego.Ja ją...

******************************
Cześć :)
Tu Szalona.
Jak się podoba?
Wybaczcie,że przerwałam w takim momencie.Musiałam :)
Przepraszam za błędy.
Komentujcie :)
Papa
P.S.Chciałam wam jeszcze powiedzieć,że założyłam bloga.Nie ff.Tylko taki bardziej o mnie.Wpadać: Szalona Zuzia

wtorek, 19 sierpnia 2014

Hejo!

Cześć!
Tu Szalona Zuzia.Zmieniłam nick :)
Chciałam w tym poście:
-dać parę faktów o mnie,
-napisać kiedy rozdziały,
-i podziękować :)
Więc...
Na pierwszy rzut idą fakty.
Faktów będzie mało (tylko 10)
1.Nazywam się Zuzia.(to chyba wiadome)
2.Mam 13 lat.
3.Od dwóch tygodni mieszkam w Hanu,Niemcy.
4.Posiadam psa,który nazywa się Timi.
5.Kiedyś chciałam nazywać się Zgredek.(Nie wiem czemu)
6.Moje przyjaciółki i ja jesteśmy dziwne.
7. Nienawidzę jak ktoś obraża w mojej obecności 30STM i 1D. 
8.Przy niektórych osobach (czy.chłopaki) nie umiem się wysłowić.
9.Rok temu pojechałam na obóz harcerski.
10.Umiem strzelać z łuku.
Więcej o mojej osobie dowiecie się w innych takich postach.

Rozdziały...
Rozdziały będę starać się dodawać systematycznie.
Czyli...co dwa dni.
Myślę,że będzie okej :)

Specjalne podziękowania dla:
Tamtamtam...
-Aguliona RockInLife- bardzo ciekawe :) ciekawie sie zaczyna, jak i kończy. Wzbudza uczucia. naprawde fajnie :)
http://karilana.blogspot.com/-Dzięki bardzo za komka Aguliona 

-Aleksandra Tarlecka -
Bardzo fajny Rozdział ludzie z 1D gites. Heh... Reality Show i akcja czekam na dalsze rozdziały.
http://jedna-z-gwiazd.blogspot.com/-Tobie też dziękuje za komka.

-Mo nika-Dzięki za obserwację :)
-Długie Włosy-Tobie też dzięki
-Kasia Nie dowiesz się-Dzięki.Czego się nie dowiem?
I dziękuje osobą,które także zostawiły komentarze,lub poprosu weszli.
Dzięki wielkie!!!!
Motywujecie na 100%

Jesteście świetni!

I wam dam pewną informację co do następnego rozdziału:
W drugim rozdziale na głównym miejscu wystąpią nasze słodziaki.
Czyli:
Louis Tomlinson


And
Niall Horan

Dziękuję za 29 komentarzy,331 wyświetlenia i 6 obserwacje <3
Jeśli chcecie więcej takich postów piszcie!

Papa
Buziaki :*

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

1.Jezu!Jak ja nienawidzę krwi!

Wstałam o piątej.Rozejrzałam się po pokoju.To nie mój pokój.Usiadłam na łóżku.Zauważyłam śpiącego obok mnie Louis'a.Więc to nie był sen.Posiedziałam jeszcze chwilę i położyłam się.Szybko zostałam uwięziona w żelaznym uścisku.Czyżby Lou się obudził?Spojrzałam na twarz chłopaka.Jeszcze śpi.Po chwili sama zasnęłam.
~*~
Spałam spokojnie,lecz ktoś musiał mnie obudzić.Pewnie Lou.Otworzyłam leniwie oczy.Chłopak leżał na mnie.Ile ten człowiek waży?Całymi moimi siłami zepchnęłam go ze mnie.Louis jednak był szybszy i złapał mnie za nadgarstek.Razem spadliśmy z łóżka.Upadłam prosto na niego.Nasze twarze dzieliły centymetry.
-O dzień dobry!-powiedział chłopak.Najwyraźniej był zachwycony ową sytuacją.
-Cześć.-powiedziałam schodząc z niego.-Mógłbyś mi powiedzieć co się stało z moimi ciuchami.-przypominałam sobie,że wczoraj byłam ubrana w legginsy i jakąś bluzę,a teraz jestem ubrana w za duże spodnie dresowe i bluzkę.
-Przebrałem cię...-podniosłam lewą brew do góry.-Nie martw się nie podglądałem.
-Dobra.Powiedz gdzie one są.-chłopak wskazał na poskładane ubrania leżące na szafce.Wzięłam je.-Mógłbyś powiedzieć gdzie jest łazienka?
-A co?Nie możesz się tutaj przebrać?-powiedział i posłał mi łobuzerski uśmiech.
-Nie.Powiesz mi gdzie ona jest?
-Te drzwi.-wskazał na lekko uchylone drzwi,które znajdowały się na końcu pokoju.
-Dziękuję.-powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi.Po dziesięciu minutach wyszłam.Chłopaka nie było w pokoju,więc postanowiłam zejść na dół.W salonie nikogo nie zobaczyłam,więc weszłam do kuchni.Tam stał Niall.Aktualnie gotował.
-Cześć.-powiedziałam do chłopaka.
-Hej.-odpowiedział mi.
-Pomóc Ci?-spytałam się.
-Mogłabyś po rozstawiać naczynia?
-Jasne.-Szybko uwinęłam się z pracą daną przez Niall'a.Kiedy rozstawiałam ostatnie naczynia wszedł chłopak.
-Dziękuję.-powiedział i musnął mój policzek,zahaczając o konciki moich warg.Jego zachowanie było dziwne.
-Nie ma sprawy.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.Nagle do kuchni wpadł Harry.
-Siemasz.
-Hej.-przywitaliśmy go.
-Jak się spało?
-Okej.-uśmiechnęłam się.
-Zostaniesz na śniadanie?-spytał się blondyn.
-Nie.Wolę iść do siebie.
-Odprowadzić cię?
-Jeśli ci się chce.
-Okej.Idę.-powiedział Niall i podbiegł do drzwi.Założyłam buty i wyszliśmy.Szliśmy spokojnie przez pięć minut,lecz nam przerwano.Usłyszeliśmy głośny huk.Sięgnęłam po pistolety.Jeden dałam Niall'owi.Po chwili zobaczyliśmy sprawcę tego dźwięku.Mężczyzna miał długie,czarne włosy i zielone oczy.Strzelił do mnie.Na moje szczęście miałam kamizelkę kulo ochroną.Chłopak uśmiechnął się,lecz na chwilę.Uśmiech zmienił się w grymas.Zielonooki już miał strzelać,ale go wyprzedziłam.Kula trafiła w głowę.Upadł na ziemię.Po chwili kawałek chodnika umazany był czerwoną cieczą.Pobiegliśmy do domu.Zdjęłam buty i kurtkę.Zobaczyłam,że krwawię.
-Jezu!Jak ja nienawidzę krwi!-jęknęłam.-Olga!Jesteś?!-krzyknęłam do pokojówki.Była ona o rok starsza ode mnie.Przyjaźniłyśmy się.
-Tak?Coś się stało?-spytała.
-Przynieś apteczkę!-Za uwarzyłam biegnącą w naszą stronę chudą postać.Olga miała blond włosy,piwne oczy i była straszliwie chuda.
-Już jestem.Co mam zrobić.
-Opatrzysz mi to?-powiedziałam i pokazałam jej krwawiącą rękę.Po paru minutach miałam zabandarzowaną rękę.-Dzięki.
-Może ja pójdę.-powiedział Niall.
-Szkoda.Jeśli chcesz,to przychodź.-uśmiechnęłam się.
-Ciekawa propozycja.-zaśmiał się.-Do zobaczenia niedługo.
Chłopak wyszedł,a ja siedziałam do wieczora z Olgą i wrzerałyśmy czipsy.Później oglądałyśmy Piłę.O drugiej w nocy zasnęłam.

†★★★★★★★★★★†
Cześć!
Jakie wrażenia?
Widziałam,że spodobał się wam prolog.
To teraz macie rozdział!
Proszę nie zwracać uwagi na ortografię.Piszę na tablecie,wiec możliwe,że takie błędy będą.
Dziękuję za 11 komentarzy!
Komentujcie!
Do następnego.
₱Δ₱Δ

sobota, 16 sierpnia 2014

0.Prolog

Nazywam się Ann Leto.Jestem córką słynnego aktora i piosenkarza.Jeśli myślicie,że bycie bogatą i rozpoznawalną jest fajne,to się grubo mylicie.Kiedyś mój ojciec posiadał długi,których jeszcze nie spłacił.Teraz ci ludzie mogą chcieć od niego zapłaty,lecz jej nie dostaną.Kiedy byłam w wieku sześciu lat tata uczył mnie samoobrony.Strzelania z pistoletów,rzucanie nożami.Nie mogłam pojąć dlaczego mnie tego uczy.Dopiero w wieku dziesięciu lat się dowiedziałam.Tata uczył mnie jeszcze żeby nie ufać ludziom.Zawsze trzymam się tej zasady.Pomagała mi zawszę.Od sześciu lat noszę do szkoły jakiś pistolet.Wiem,że może mi grozić zagrożenie.Nauczyciele też wiedzą,więc mi pozwalają.Osoby w szkole nie są do mnie miło nastawieni.Wiedzą o przeszłości mojego ojca.Tata zawsze mnie uczył,żeby nie bać się.Zawsze chciał dla mnie dobrze.Teraz wyjechał w trasę z zespołem i zostałam sama.Przynajmniej mam trochę broni i będę mogła się obronić w trakcie zagrożenia.

Jest wieczór.Strasznie się nudzę.Może wyjdę na spacer?Jak pomyślałam tak zrobiłam.Związałam włosy w warkocz i włożyłam pistolet do kieszeni.Tak na jakby co.Założyłam bluzę i wyszłam.Szłam przez godzinę sama.Nagle zauważyłam biegnącą w moją stronę postać.Odsunęłam się,ponieważ nie chciałam by na mnie wpadł.Chociaż się odsunęłam chłopak musiał mnie walnąć,przez co upadłam na ziemię.Za chłopakiem szło jakiś czterech mężczyzn.Jeden przysunął się do mnie i podał mi rękę.Drugi za to krzyknął w stronę biegnącego.
-Niall!Chodź tu!Nie widzisz co zrobiłeś?!-chłopak stanął i przybiegł do mnie.
-Przepraszam.Nie zauważyłam Cię.Nic ci nie jest?-spytał się.Dopiero teraz zauważyłam jak wygląda.Chłopak posiada blond włosy,niebieskie oczy i pudrowe usta.Wygląda uroczo.
-Nic mi się nie stało.-powiedziałam.Odruchowo sięgnęłam ręką do kieszeni.Gdyby okazali się porywaczami.Złapałam za rączkę pistoletu i lekko ją wyciągnęłam.Nie chciałam żeby jej zobaczyli.Lecz zobaczył ją jeden z chłopaków.Miał rozwalone na wszystkie strony świata,brązowe włosy,zielone oczy i kilkudniowy zarost.
-Ej,ej...chcesz nas pozabijać?-spytał się.
-Nie.To tylko do obrony.
-A w ogóle masz  na to pozwolenie?
-Tak.
-A od kogo?-zapytał się chłopak,który posiadał burzę loków na głowie i niebieskie oczy.
-Od policji.Oni wiedza kim jestem i wiedzą dlaczego muszę mieć broń zawsze przy sobie.
-My też chcemy wiedzieć kim jesteś.-powiedział blondyn,a ja schowałam broń.Nie była mi potrzebna.Oni są tylko bandą idiotów,a nie przestępców.
-Zapytam o to samo.-powiedziałam głosem nie znoszącym sprzeciwu.
-Louis Tomlinson.-przedstawił się zielonooki.
-Harry Styles.
-Liam Payne.-dopiero teraz zauważyłam stojącego za mną bruneta.Miał brązowe włosy postawiona na żel,brązowe oczy i jasnoróżowe usta.
-Niall Horan.-przedstawił się blondyn.
-Zayn Malik.-powiedział "PanNicNieMówiący".Miał ciemno brązowe włosy i brązowe oczy.
-Ann Leto-przedstawiłąm się.Ich miny były bezcenne.-Myślę,że teraz ogarniacie dlaczego noszę broń?
-Tak,ale nie martw się.Nie porwiemy Cię.
-Miło wiedzieć.-zaśmiałam się.Nagle zaczęło kapać.
-Daleko mieszkasz?-spytał się Louis.
-No trochę tak.
-To chodź do nas.
-No chyba se jaja robisz.
-Nie.Idziesz z nami.Postanowione.-Harry i Louis złapali mnie za rękę i zaciągnęli mnie do domu.Jakieś pięć minut się ze mną siłowali.Po dziesięciu minutach ciągnięcia mnie pod drzwi.Harry otworzył je i przepuścił mnie pierwszą.Po chwili w holu znaleźli się chłopcy.Zdjęłam buty i razem z nimi weszłam do salonu.Salon był ogromny.Na środku stał telewizor i wielka kanapa.Przy ścianach stały jakieś półki.Obok jednej zauważyłam schody.Obok nich znajdowały się drzwi.Pewnie do łazienki.-Ann!Ziemia do Ann!-krzyczał Lou.
-Hmm...Tak?Co się stało?
-To się stało,że stałaś tu z rozdziawioną buzią i wpatrywałaś się w salon.-zaśmiał się chłopak.
-Zamyśliłam się.
-Okej.Chodź pokażę ci gdzie będziesz spać.-powiedział i załapał moją rękę.Weszliśmy na górę.Chłopak otworzył drzwi i po chwili znaleźliśmy się w dużym,niebiesko-białym pokoju.-To mój pokój.
-Ładny.-uśmiechnęłam się.
-Połóż się,a ja zaraz przyjdę.
-Czekaj.-zatrzymałam go.-Skoro to twój pokój,a ja będę spać na łóżku to ty gdzie?
-Na kanapie.-powiedział i uśmiechnął się.
-Nie.Ale śpisz tam gdzie ja,albo ja zajmuję kanapę.-powiedziałam stanowczo.
-Wybieram opcję pierwszą.A teraz idź spać.-zrobiłam to co mi kazał.Po trzydziestu minutach poczułam,że chłopak kładzie się na łóżku.

***************************
Wiem,że prolog wyszedł bardziej jak rozdział,ale to tylko dla tego,że nie umiem pisać prologów.
Proszę nie zwracać uwagi na błędy ortograficzne i interpunkcyjne.
Myślę,że się podobało :)
Komentować!